Dziane dywany i pufy z owczej wełny
Owce są wielką miłością i inspiracją dla młodego holenderskiego projektanta Christiena Meindertsmy. Dziewczyna robi z dzianiny dywany i zaciągnięcia własnymi rękami na ogromnych drutach, z reguły o imponujących rozmiarach.
Wełna, z której robione są pufy i dywaniki, jest strzyżona od owiec, które hoduje sama Christien. Dziewczyna osobiście obserwuje, jak strzyżone są jej ulubione zwierzęta, potem zbiera całą strzyżoną wełnę i własnoręcznie robi z niej przędzę według starej technologii, zresztą grubej jak mały sznurek. Następnie uzbrojona w druty o niestandardowym dużym rozmiarze robi na drutach wełniane pufy, dziergane dywany, fotele i inne przytulne meble i wnętrza.
Najbardziej ulubionymi kreacjami projektantki są dywany z dzianiny wełnianej w różnych rozmiarach i kolorach. Co ciekawe, dziewczyna nazywa je instalacjami, ponieważ można i należy je podziwiać, a nie tylko wykorzystywać zgodnie z ich przeznaczeniem. Myślę, że tę definicję można zastosować do reszty dzianinowych mebli Christien Meindertsma. Do tworzenia dywanów projektant używa ogromnych drutów o długości 1,2 metra każdy. Do utkania jednego dużego dywanu potrzeba wełny osiemnastu owiec. Ale wynik jest bardzo interesującą i przytulną rzeczą, przypominającą szalik dziany przez babcię.
Christien Meindertsma jest również znana ze swojej pasji do badania surowców i produktów. W 2004 roku wydała swoją pierwszą książkę Bagaż rejestrowany, w której znalazły się zdjęcia przedmiotów skonfiskowanych w punkcie kontroli bezpieczeństwa na lotnisku. A w 2007 roku ukazała się druga książka „PIG 05049”, poświęcona badaniu relacji między surowcami, dostawcami i konsumentami produktów.
W międzyczasie nadal będziemy podziwiać tkane dywany i wełniane otomany.
Takie wełniane pufy sprawią, że każdy dom będzie bardzo przytulny i ciepły.
Wideo z opowieścią Christiena Meindertsmy o sobie, swojej pracy i filozofii.
Przeczytaj także: